Razem udało nam się

zorganizować
4
wyzwania

w których wzięło udział
448
uczestników

i zebrać
32 640 zł
na cele charytatywne

Poznaj historie rolkarzy

Ania, 45 lat

Stałam bezczynnie i patrzyłam na zajęcia rolkowe mojej córki. Pozazdrościłam jej. Zawsze chciałam uprawiać jakiś dynamiczny, trochę huligański sport, nie dla leszczy. 😉 Pomyślałam że lepsza okazja się nie zdarzy i zapisałam się też na kurs. Jako 40-latka poraz pierwszy założyłam na nogi rolki. Początki były trudne, nawet bardzo.. głównie praca z głową i oswajanie strasznych rzeczy. Całe szczęście trafiłam na cudownego instruktora, który swoją pasją zarażał innych i w krótkim czasie zgromadził wokół siebie grupę ludzi, najpierw kursantów a teraz przyjaciół, których połączyła wspólna, rolkowa zajawka. Masz chwilę? Ustawka na skateparku, trasa po mieście, wyjazd do Berlina? Jasne! - razem i na rolkach. 😊

Bartek, 40 lat

Przygodę z rolkami rozpocząłem dość późno, bo przed czterdziestką. Zajawka złapała momentalnie… i nie puściła do tej pory! Ogromna w tym zasługa ludzi, których poznałem dzięki rolkom właśnie. Bo sport sportem, aktywność aktywnością, ale to ludzie, z którymi to dzielimy, są najważniejsi. I to oni motywują, żeby po ciężkim dniu pracy wykrzesać jeszcze trochę sił, założyć sprzęt, pojechać na spot... i malowniczo się wyp..%@#!ć, ćwicząc nowe triki. Dzięki rolkom poznałem ból mięśni, o których, mimo medycznego wykształcenia, nie miałem pojęcia, że istnieją. Dowiedziałem się, jaki obwód może mieć spuchnięte kolano i czy kask w zderzeniu ze ścianą może rzeczywiście pęknąć. Podziwiałem zachód słońca na berlińskim Tempelhoff i ekscytowałem się wyczynami profesjonalistów na Winterclash w Eindhoven. Poznałem smak zwycięstwa we flankach na Bladecampie i testowałem nowe kółka na wrocławskich schodach. Bez mojej ekipy byłbym o to wszystko uboższy. Jednym słowem – polecam. Każdemu.

Bernadetta, 51 lat

Moja przygoda z rolkami rozpoczęła się w zupełnie zwykłym miejscu - w Lidlu. To tam, widząc parę radośnie sunących na rolkach dzieci, poczułam impuls, by spróbować czegoś nowego. Bez wahania kupiłam parę i zaczęłam swoją własną podróż. Jednym z najpiękniejszych aspektów była możliwość zwiedzania. Z Barceloną, gdzie z wiatrem we włosach przemierzałam ulice z wypisanymi na nich historiami, po Chorwację, gdzie morskie bryzy towarzyszyły mi podczas malowniczych przejażdżek nad Adriatykiem, rolki stały się moim nieodłącznym towarzyszem w podróży. Rolki nauczyły mnie pokonywać własne bariery, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Początkowe lęki związane z niepewnością na kółkach stopniowo ustępowały miejsca pewności siebie i poczuciu wolności. Odkryłam, że rolki nie tylko poprawiają moją sprawność fizyczną, ale także przyczyniają się do rozwoju osobistego. To właśnie na rolkach spotkałam niesamowitych ludzi, z którymi wymieniałam się doświadczeniami i pomysłami. Każda rozmowa była jak nowa przygoda, która poszerzała moje horyzonty i otwierała nowe perspektywy. Dzięki rolkom moje życie stało się pełne pasji, radości i nowych możliwości. To nie tylko hobby, to sposób bycia, który pozwala mi czerpać radość z każdego dnia i odkrywać piękno świata na wyciągnięcie kółek.

Michał, 42 lata

W 2020 roku postanowiłem spełnić marzenie z dzieciństwa i zacząć jeździć na rolkach. Pierwsze rolki, K2 unnatural, agresywne... Dreptanie w garażu podziemnym, godziny frustracji...i nic. Nie umiałem, nie wiedziałem jak zacząć i o co chodzi z tymi wszystkimi butami, kółkami... No i rolki miałem za duże... Mały doktorat - chyba freeskate będzie dla mnie. W akcie desperacji zapisałem się do szkółki, gdzie poznałem ludzi równie zaskoczonych złożonością materii. Po czterech miesiącach pierwszy wypad na miasto... No i tak zostało. Wrocław okazał się nie jednym miastem. Barcelona, Warszawa, Berlin, Gdańsk - a wszystko to z fenomenalną ekipą.

Zobacz jak bawiliśmy się podczas wyzwań na rolkach